Perfekcjonizm - Człowiek w drodze...

Jestem Superbohaterem z mocami, mogę wykonać każde zadanie perfekcyjnie…spoglądam w lustro i kogo widzę? Widzę człowieka z wszystkimi zaletami jak i wadami. Widzę siebie jako człowieka, który może kreować i zmieniać rzeczywistość, ale widzę też wszystkie swoje ograniczenia – nawet kiedy Sky is the Limit.


Ale czy jestem perfekcyjny i czy dążę do perfekcjonizmu? Czy jest to w ogóle możliwe, czy jest to tylko wymysł świata i moda pcha nas do przodu abyśmy wszyscy myśleli – jestem perfekcyjny!


Czym jest zatem dla mnie perfekcjonizm, czy powinienem do niego dążyć, czy jestem w w końcu w stanie doskoczyć do „perfekcji”?

Czy jako człowiek muszę być najlepszy w każdym aspekcie życia zawodowego? Czy to jest dla mnie dobre i czy mi jest w ogóle potrzebne?


Droga, Cel, Utopia

Perfekcjonizm często mylimy z celem, a raczej stawiamy sobie go za cel. Tylko czy to jest właśnie to? Możemy podjeść do tego jak do stawiania poprzeczki – im wyżej ją postawimy tym będziemy wyżej, nawet jeżeli nie doskoczymy do samej poprzeczki. 

Perfekcjonizm ma w sobie coś z utopii i warto pamiętać aby się w tej utopii nie utopić. Możemy starać się osiągnąć perfekcję w naszym życiu, tylko czy perfekcję jesteśmy w stanie utrzymać na dłuższą metę. Perfekcjonizm powinien być kierunkiem, ale nie celem samym w sobie. Dlaczego? A no dlatego, że będziemy zdrowsi. 

Warto się skupić na drodze, a perfekcjonizm zamienić na ciągłe doskonalenie. Dzięki temu możemy się rozwijać a nie gonić za utopijnym perfekcjonizmem.


Ludzka twarz błędów – ślepy zaułek perfekcjonizmu

Dlaczego perfekcjonizm może być niebezpieczny, ponieważ jako ludzie popełniamy błędy. I to właśnie jest ludzka strona naszego działania – błędy. Bycie ciągle najlepszym, nie tylko jest męczące ale na dłuższą metę niebezpiecznym. Kiedy nie dopuszczamy do myśli porażkę i popełniania błędów dochodzimy do ściany.

Błędy, niepowodzenia są czymś naturalnym, aby osiągać cele. Nie ma chyba człowieka na świecie, który nie doznałby porażki czy też nie popełniłby błędu. 

Kiedy otrzymujemy do wykonania zadania chcemy zrobić je jak najlepiej – staramy się ze wszystkich sił, czasami nawet w 110%. Pytanie jednak czy chcemy je zrobić dobrze, czy też chcemy je zrobić perfekcyjnie i idealnie. Pamiętajmy, że dobrze nie znaczy perfekcyjnie. Perfekcyjnie nie znaczy wcale idealnie, a idealnie nie musi być perfekcyjne.

Perfekcjonizm to często ślepy zaułek, z którego trudno się wydostać. Czy zastanawialiście się kiedyś czy klient, a może przełożony wymaga od nas perfekcyjnie wykonanych zadań, czy też dobrze zrobionych zadań. Perfekcjonizm pochłania masę zasobów i nie koniecznie przynosi efekt. 

Perfekcjonizm spycha nas w kierunku detali i szczegółów, które nie mają większego znaczenia z perspektywy zadania jako całości. Czy ważne jest jakiego koloru czcionki użyjesz w prezentacji? Z pewnością nie – ważniejszy jest kontekst.


Słabości nie są złe

Dzisiejszy świat stara się nam wmówić, że słabością są złe, że musimy być idealni i perfekcyjni, aby realizować samego siebie. To chyba jeden z największych mitów. Gdyby wszyscy byli perfekcyjni i idealni świat byłby nudny, pozbawiony różnorodności. 

Nasze słabości czy też niedoskonałości nie są naszymi wrogami. Pozwalają stąpać nam twardo po ziemi. Każdy z nas powinien znać swoje słabości i najzwyczajniej w świecie nad nimi pracować.

Kiedy ktoś boi się wystąpień publicznych i uważ to za swoją słabość jak może to zmienić? To słabość, którą można zamienić na mocną stronę (oczywiście nie koniecznie potrzebujemy być wielkimi mówcami). Wystarczy, ze skupimy się na rozwoju, zaplanujemy ścieżkę rozwoju. Szkolenia i praktyka, praktyka, praktyka. Po pewnym czasie okaże się że to już nie jest słabość, tylko zaleta. Albo po prostu nie jest to już słabość i tyle. 

Słabości, pokazują naszą ludzką stronę i w żadnym wypadku nie jest to powód do wstydu. Oczywiście, każdy radzi sobie w inny sposób ze słabościami, ale z pewnością nie są one złem. Przykładem może być styl zarządzania: to że nie każdy jest showmanem, w cale nie znaczy, że nie będzie osiągał znakomitych wyników z zespołem. Świat potrzebuje różnorodności, a zatem naszych zalet jak i słabości.


Perfekcjonizm? – czas się z nim pogodzić i iść dalej szybciej.

Kiedy zaczynasz pracę jako młody inżynier, chcesz aby zadania za które jesteś odpowiedzialny były wykonane perfekcyjnie. Starasz się, modyfikujesz, przygotowujesz prezentacje w 5 różnych wersjach (czcionka czarna, niebieska, a może szara?). I nagle okazuje się, że coś jest nie tak, że to miało być inaczej – zderzenie ze ścianą! To nie jest wykonane perfekcyjnie. Perfekcyjnie czyli jak? I tak kilka razy z rzędu  – znowu jest dobrze a nie perfekcyjnie. Hmmm… a może po prostu nie siedzę w głowie innych i nie umiem czytać w myślach? A może nie rozumie potrzeb innych? A może ma być dobrze a nie perfekcyjnie.  A może nikt od nas nie oczekuje perfekcjonizmy tylko dobrze wykonanej pracy. Może to ja sam zapętlam się w perfekcjonizmie. Kiedy to zrozumie, może to być dla mnie punkt zwrotny w codziennej pracy. 


Perfekcjonizm jest niczym kula u nogi, która spowalnia nasze działanie. Zamiast zastanowić się jakiego koloru czcionki użyć, zastanów się nad kontekstem prezentacji. Zastanów się jak wykonać zadanie dobrze od A do Z, a nie myśl o perfekcyjnym jego wykonaniu. Trzeba się z tym pogodzić i iść dalej przed siebie, w przeciwnym razie będziemy stali w miejscu i nie osiągniemy żadnego wyniku.


Ciągłe doskonalenie tak ale perfekcjonizm nie. Droga w kierunku ideału nie może być naszą kulą u nogi. Nie może być naszym ograniczeniem przestrzeni działania. Nawet jeżeli nie działałam perfekcyjnie – działam na swoim maksymalnym poziomie – i to nie jest nic złego. Jako człowiek mam prawo do popełniania błędów i o tym nie mogę zapomnieć – uczę się jednak na błędach i wyciągam z nich wnioski. Żyjmy dobrze, a nie perfekcyjnie. Pracujmy dobrze dając z siebie dużo, ale nie gońmy ślepo za perfekcjonizmem – bądźmy ludźmi z krwi i kości.

podobne